Chiwa – miasto niewolników

WIĘCEJ Z TEJ KATEGORII

Chiwa jest jednym z najważniejszych miast na turystycznej trasie podczas zwiedzania Uzbekistanu. Niegdyś w mieście znajdował się olbrzymi targ niewolników. 

Historia Chiwy

Chiwa leży na zachód od Amu-darii (starożytnej rzeki Oxus) i jest otoczona od południa pustynią Kara-kum, a od północnego wschodu pustynią Kyzył-kum.

Pochodzenie miasta ma wiązać się z jednym z synów proroka Noego – Semem, który po potopie samotnie błąkał się po pustyni. Zmorzonemu mężczyźnie przyśniło się 300 płonących pochodni. Po przebudzeniu uznał to za omen i założył miasto o obrysie odwzorowanym zgodnie z rozmieszczeniem pochodni, które widział podczas snu. Następnie wykopał studnię Kheyvak, z której woda miała zaskakujący smak.

Chiwa miała istnieć już w V-VI wieku n.e. Pierwsze wzmianki o niej pojawiły się w X wieku w zapiskach arabskich podróżników. Do początku VIII wieku mieszkali w niej zaratusztrianie, ale w 712 roku została podbita przez Arabów, którzy przynieśli na te ziemie islam.

Chiwa — podobnie jak inne miasta regionu — wielokrotnie przechodziła z rąk do rąk. Miasto było najeżdżane m.in. przez Seldżuków (1043), Czyngis-chana (1221) i Timura (1388).

Chant Chiwy

W 1511 roku grupa koczowniczych plemion uzbeckich założyła Chanat Chiwy, lokalną potęgę, która przetrwała do początku XX wieku. Początkowo Chiwa miała drugorzędne znaczenie, ale na początku XVII wieku ówczesna stolica z Kuni-Urgencz została przeniesiona tutaj. Pomimo podniesienia Chiwy do rangi stolicy, miasto znacznie ucierpiało w XVI i na początku XVII wieku z powodu wewnętrznych niepokojów i okresowych najazdów Chanatu Buchary, co doprowadziło do podporządkowania Chiwy jako wasala Buchary od 1695 roku.

W latach 1740-47 miastem rządził Nadir Szach, potężny władca perski. Po jego odejściu w Chiwie rozgościło się plemię Qungrat, które sukcesywnie umacniało swoje rządy, aby ostatecznie przejąć miasto w 1770 roku. Prawdopodobnie pomogła im epidemia cholery, która spustoszyła Chiwę w latach 1768-69, pozostawiając ją prawie wyludnioną.

W tym przygnębiającym okresie Muhammad Amin Chan przejął kontrolę nad miastem i w latach 1763-1790 rozpoczął proces ponownego zaludniania i odbudowy Chiwy. Jego bezpośredni następcy, tacy jak Mohammed Rahim Chan (panujący w latach 1806-25), Alla Kuli Chan (1825-42) kontynuowali wzmacnianie potęgi państwa poprzez ograniczanie konfliktów plemiennych, reformowanie podatków, bicie nowych monet i sponsorowanie projektów budowlanych na dużą skalę.

Od XVII wieku Chiwa zaczęła słynąć ze swojego targu niewolników. Tylko w pierwszej połowie XIX wieku dziesiątki tysięcy Persów, a także nieznana liczba Rosjan, zostało tam zniewolonych i sprzedanych. Wielu z nich zostało zatrudnionych przy budowie budynków w otoczonym murem Iczan Kala (twierdza wewnętrzna).

28 maja 1873 roku miasto zdobyli Rosjanie. Chociaż Imperium Rosyjskie kontrolowało chanat, Chiwa pozostała quasi-niezależnym protektoratem.

Ostatni chan został zlikwidowany sto lat później. Chiwa stała się stolicą Chorezmijskiej Ludowej Republiki Radzieckiej. Po włączeniu do radzieckiego Uzbekistanu w 1924 r. Chiwa straciła swoje polityczne znaczenie.

Chiwa. Iczan Kala
Iczan Kala (twierdza wewnętrzna) w Chiwie.

Chiwa – miejsce przeklęte

Chiwa prosperowała między XVI a XIX wiekiem dzięki handlowi niewolnikami, których sprzedawano na targu za Polvon Darvaza (Brama Bohaterów).

Niewolnicy byli dostarczani przez Turkmenów i Kazachów. Aby powstrzymać te plemiona przed najazdami na Chiwę, chanowie zatrudniali ich jako najemników i ofiarowywali ziemię i pieniądze w zamian za bezpieczeństwo. Z handlu niewolnikami korzystały obie strony. Koczownicze plemiona, które trudniły się porwaniami, opierały swoje funkcjonowanie o zboże pochodzące z Chiwy. Z kolei mieszkańcy miasta uprawiali zboża, korzystając z niewolniczej pracy porwanych.

Czasami ofiarami byli rosyjscy mężczyźni pracujący na polach w pobliżu Orenburga lub całe rodziny porywane ze swoich łóżek w środku nocy. Innym razem byli to rosyjscy marynarze, którzy zbłądzili zbyt blisko brzegu Morza Kaspijskiego. Najczęściej byli to jednak Persowie, podróżujący do krewnych lub handlarze wędrujący z karawanami. Dla plemion turkmeńskich najazdy były integralną częścią życia. Zazwyczaj osady atakowali w nocy, a karawany o świcie.

Jeńców często porywano setki mil od Chiwy. Podczas długiej podróży byli związani za ręce i podle karmieni. Na targu niewolników szczególnie cenieni byli młodzi, piękni chłopcy i dziewczęta. Mówiono, że rosyjski mężczyzna w dobrym zdrowiu był wart cztery zdrowe wielbłądy. Chan Chiwy zatrzymywał najlepszych niewolników dla siebie.

Armin Vambery, węgierski podróżnik, został ugoszczony przez jedno z turkmeńskich plemion, trudniących się porwaniami ludzi. Jeden z najeźdźców zdradził mu, że: „Persowie, uderzeni paniką, wyrzucają broń, żądają sznurów i wiążą się nawzajem. Nie mamy po co schodzić z konia, chyba że w celu związania ostatniego z nich.”

I dalej Vambery: „Wyobraźmy sobie uczucia Persa, który zostaje zaskoczony nocnym atakiem, pośpiesznie zabrany od swojej rodziny i przywieziony tutaj jako jeniec i często ranny. Musi zamienić swój strój na stare turkmeńskie łachmany, które tylko skąpo zakrywają część jego ciała, i jest ciężko obciążony łańcuchami, które ranią jego kostki i sprawiają mu wielki i nieustanny ból przy każdym kroku; jest zmuszony do najuboższej diety, aby przetrwać pierwsze dni, a często tygodnie swojej niewoli. Aby nie mógł podjąć próby ucieczki, w nocy ma również żelazny pierścień przymocowany do szyi i kołka, tak że grzechotka zdradza nawet jego najmniejsze ruchy. Nie ma innego zakończenia jego cierpienia niż zapłacenie okupu przez jego przyjaciół; a jeśli to się nie uda, może zostać sprzedany.”

Ármin Vámbéry
Ármin Vámbéry był jednym z zachodnich podróżników, który miał kontakt z niewolnikami.

Bazar niewolników znajdował się w obrębie Polvon Darvaza. O tym, jaka panowała tam atmosfera, wiemy od Rosjanina, Nikołaja Murawjowa, który ze specjalną misją (o tym dalej) przebrał się za turkmeńskiego handlarza i dostał do miasta: „Persowie przychodzą na rynek w partiach po pięciu, dziesięciu, a nawet trzydziestu na raz. Ich porywacze nie martwią się o nich w drodze, a jeśli zaczną padać z wyczerpania po drodze, bez skrupułów zostawiają ich na śmierć na stepie. Po przybyciu do Chiwy właściciel siada z nimi na targu, a kupujący otaczają go, sprawdzając i badając biednych nieszczęśników oraz targując się o ich cenę, jakby byli końmi. Panowie mają moc uśmiercania swoich niewolników, ale rzadko korzystają z tego prawa ze względów ekonomicznych” — notował Rosjanin.

I dalej: „Za pierwszym razem, gdy niewolnik próbował uciec, czekała go chłosta, odcięcie ucha lub mniejszej części ciała. Ale jeśli niewolnik został po raz drugi podejrzany o zamiar ucieczki, przybijano go za ucho do słupa lub drzwi domu i pozostawiano na trzy dni bez jedzenia i picia, narażonego na kpiny przechodniów. Niewielu to przeżywa”.

Okrucieństwo chanów i próby uwolnienia przetrzymywanych

Chanowie, którzy czerpali zyski z handlu niewolnikami, słynęli z okrucieństwa i stosowania tortur. W 1863 roku cytowany już Vambery zaobserwował ośmiu mężczyzn leżących na ziemi, którym oprawca wydłubał oczy, wycierając nóż o brodę ofiary: „Na znak swojego kata, ośmiu sędziwych mężczyzn położyło się na plecach na ziemi, a kat po kolei wydłubywał im oczy, klękając przy tym na piersi każdego nieszczęśnika, a po każdej operacji wycierał swój nóż, ociekający krwią, w białą brodę nieszczęśnika”.

Mężczyźni skazani na śmierć byli często nabijani na pal w taki sposób, że umieranie trwało kilka dni. Jeden z chanów zarządził, że każdy, kto zostanie przyłapany na paleniu tytoniu lub piciu alkoholu, będzie miał rozcięte usta, tak że pozostanie mu permanentny uśmiech.
O karze za flirtowanie Vambery napisał: „Rzucenie spojrzenia na grubo zakrytą damę wystarczyło, by sprawca został stracony zgodnie z zaleceniami religii. Mężczyzna zostaje powieszony, a kobieta zakopana po pierś w ziemi w pobliżu szubienicy i tam ukamienowana. Ponieważ w Chiwie nie ma kamieni, używają twardych kul ziemi. Przy trzeciej serii rzutów biedna ofiara jest całkowicie pokryta kurzem, a ciało, ociekające krwią, jest okropnie oszpecone”.

Chiwa. Polvon Darvaza
Za tą bramą znajdował się targ niewolników.

Fantastyczna historia Nikołaja Murawjowa

Kapitan Nikołaj Murawjow postawił sobie za zadanie wyniknięcie do Chiwy, aby naocznie przekonać się o liczbie porwanych Rosjan, których przetrzymywano w mieście. Wyruszył w 1819 znad Morza Kaspijskiego w przebraniu turkmeńskiego handlarza, a o jego prawdziwej tożsamości wiedziało tylko kilku lokalnych pomocników. Grupa dołączyła do dużej karawany podróżującej przez pustynię Kara-kum i gdy byli już prawie u celu minęła ich inna karawana, której handlarze zaczęli wskazywać na Murawjowa i krzyczeć „Rosjanin!”. Jego szybko myśląca świta, zdając sobie sprawę, że kamuflaż nie działa, oświadczyła, że rzeczywiście jest Rosjaninem i są w drodze, aby… sprzedać go w Chiwie. Mijający radośnie im pogratulowali, ponieważ sami właśnie sprzedali trzech rosyjskich niewolników.

Po przybyciu do Chiwy Murawjow szybko został aresztowany i uwięziony. Wieść o pojmaniu rosyjskiego szpiega postawiła chana w trudnej sytuacji. Jeśliby go wypuścił, to zapewne Murawjow wróciłby z armią. Gdyby został zabity (pałacowy mułła nalegał, by pogrzebać go żywcem na pustyni), a Rosjanie dowiedzieliby się o tym, mogłoby to pociągnąć za sobą jeszcze szybszą zemstę.

Ostatecznie chan zdecydował się zachować ostrożność i Murawjow został zwolniony, ale przez siedem tygodni pozostawał pod ścisłym nadzorem, oczekując na audiencję. W tym czasie odnalazł rosyjskich niewolników, którzy szeptali do niego za każdym razem, gdy udawał się na targ. Rosjanie napisali list, który Murawjow odkrył przez przypadek. Podczas sprawdzania pistoletu, który oddał do rusznikarza do naprawy, znalazł wewnątrz lufy skrawek papieru z wiadomością: „Ośmielamy się poinformować Wysoki Sąd, że w tym kraju jest ponad 3000 rosyjskich niewolników, którzy muszą znosić niesłychane cierpienia z powodu głodu, zimna i przepracowania, a także wszelkiego rodzaju zniewag. Zlitujcie się nad naszym losem i przedstawcie go Jego Cesarskiej Mości. Z wdzięczności my, biedni więźniowie, modlimy się do Boga o twoje dobro”.

Murawjow dowiedział się również, że oprócz Rosjan przetrzymywano kilka tysięcy perskich i kurdyjskich niewolników. Chan otrzymywał podatek od każdego niewolnika w wysokości 20%, a jeśli perski niewolnik należał do zamożnej rodziny, Turkmeni przekazywali wieści o nim z powrotem do Persji, aby zwiększyć prawdopodobieństwo uzyskania dużego okupu. Czasami zamożni krewni perskich niewolników wynajmowali innego Turkmena, by udał się do Chiwy i porwał niewolnika w zamian za ogromną nagrodę.

Murawjow szukał okazji, by porozmawiać z jednym z rosyjskich niewolników. Udało mu się spotkać ze starszym mężczyzną, który został porwany przez Kirgizów zaledwie tydzień po swoim ślubie. Przez lata katorżniczej pracy udało mu się stopniowo zaoszczędzić wystarczająco dużo pieniędzy, aby kupić wolność, ale został oszukany przez swojego pana i sprzedany dalej. „Uważamy cię za naszego wybawiciela i modlimy się za ciebie do Boga — powiedział mężczyzna. — Jeszcze przez dwa lata będziemy znosić nasze cierpienia w oczekiwaniu na twój powrót. Jeśli nie wrócisz, kilku z nas spróbuje razem uciec przez step Kirgizów. Jeśli Bóg zechce, byśmy zginęli, niech tak się stanie. Ale nie wpadniemy w ręce naszych oprawców”.

Murawjow był głęboko poruszony tym spotkaniem i myślą o wielu Rosjanach żyjących w nędzy. Jednak w tamtym czasie nie był w stanie podjąć żadnych działań i postanowił dowiedzieć się wszystkiego o handlu niewolnikami, obronie Chiwy i wrócić do Petersburga z mocnym argumentem za rosyjską inwazją.

Kapitan zrobił wszystko, co w jego mocy, aby przekonać rosyjski rząd do ataku na Chiwę. Udzielono mu nawet audiencji u cara. Były jednak pilniejsze sprawy do załatwienia w samej Rosji i jego błagania pozostały bez odzewu. Gdy car umocnił władzę w kraju, ponownie zaczął spoglądać dalej i przypomniał sobie o Chiwie — idealnej odskoczni do lukratywnego rynku eksportowego i etapie w kierunku Indii Brytyjskich. Przypomniano sobie również o niewolnikach, co stanowiło doskonały pretekst do inwazji.

Chiwa. Nikołaj Murawjow
Nikołaj Murawjow, szpieg, który ledwo uniknął śmierci.

Wielka gra o Indie i szpiegowskie misje

Dla Brytyjczyków było oczywiste, że atak na Chiwę byłby częścią większej rosyjskiej strategii mającej na celu odebranie im Indii. Najskuteczniejszym sposobem na ich powstrzymanie byłoby usunięcie pretekstu do inwazji i przekonanie chana do uwolnienia rosyjskich niewolników.

Do tej misji został wybrany kapitan James Abbott. Być może nie był to najlepszy wybór, bo kapitan słabo mówił po persku i nie był szczególnie zaznajomiony z etykietą Azji Środkowej. Nie był też obdarzony dużą świtą ani wystawnymi prezentami dla chana, co jest niezbędne we wschodniej dyplomacji. Był jednak pełen pasji, by osiągnąć cel i położyć kres handlowi niewolników.

Abbott został jednak schwytany przez Turkmenów, ledwo uniknął egzekucji, ale udało mu się wrócić do Anglii. W ślad za nim ruszył przystojny Richmond Shakespear, który ostatecznie przekonał chana do uwolnienia 418 rosyjskich niewolników w 1840 roku. Taktyka ta opóźniła zdobycie Chiwy przez Rosjan o 33 lata.

Chiwa. James Abbott
Kapitan James Abbott

James Abbott napisał o niewolnikach, których widział w Chiwie: „Mężczyźni są w nocy skuci łańcuchami za gardła. Odpoczynek jest prawie niemożliwy, a kontakt zamarzniętego żelaza z ich skórą musi być torturą. Moje serce jest przepełnione ciężarem, gdy myślę o całej rozdzierającej serce nędzy, której przyczyną jest ten system. Niestety, ten, kto raz wejdzie do Chiwy, porzuca wszelką nadzieję, tak samo, jak ten, kto wkracza do piekła. Jego więzienie jest opasane pustynnymi ścieżkami, których jedynymi mieszkańcami są sprzedawcy ludzkiego mięsa”.

Chociaż uwolniono Rosjan, w mieście pozostało kilka tysięcy perskich i kurdyjskich niewolników, a praktyka handlu ludźmi miała być kontynuowana aż do początku XX wieku. W latach sześćdziesiątych XIX wieku, dwadzieścia lat po uwolnieniu rosyjskich niewolników przez Shakespeara, Turkmeni nadal porywali Rosjan.

Dopiero w latach dwudziestych XX wieku pozostali niewolnicy zostali uwolnieni w ramach rewolucji 1917 roku. O rosyjsko-brytyjskich zmaganiach i powiększaniu strefy wpływów możecie poczytać w znakomitej książce Petera Hopkirka „Wielka Gra”.

Obejrzyj naszą relację z Chiwy:

OSTATNIE ARTYKUŁY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj